sobota, 11 stycznia 2014

Liars

      Dzisiaj wpis o kłamcach.
W sumie teraz jest ich pełno. Zapewne ty też nim jesteś. 
Czy możemy w ogóle komuś wierzyć? Mam na myśli to,że nawet najlepsza przyjaciółka potrafi skłamać ci prosto w oczy, nie mając pojęcia ,że ty znasz prawdę. Hah , znajome? Wyobraźcie sobie ,że ja takie coś mam ;D 

SHORT STORY 

Pamiętacie Ankę?
(hahahaha, no tą ,co nie chciała przyjść do mnie na sylwka ;D)
     No , w każdym bądź razie Ania miała twitter'a. Normalnego, tak jak ja ,czy inni. Pewnego razu powiedziała ,że jej się to znudziło i ,że nie będzie już na nim pisać. Zabawne jak jej kłamstwo szybko wyszło na jaw.
     Otóż, napisałam niedawno twittlongera, na temat mojej przeszłości. Opisałam tam i Patrycję i Ankę. Napisała do mnie jakaś dziewczyna z pytaniem ,czy nadal przyjaźnię się z tą drugą (chodziło o Ankę) . Hahaha , szybko się kapnęłam ,że to ona sama pisała.. Dlaczego? Bo w twittlongerze nie wspomniałam słowem o tym, że przestałam się z nią przyjaźnić. 
    Żeby się jeszcze przekonać weszłam na jej profil. Było nie dużo tweetów, wśród których znalazłam np." DANIELLE I JAMES ARTHUR W POLSCE! " Pamiętam doskonale jak Anka pisała o tym ze mną dzień wcześniej na facebooku.

Podnieta jest nie?
Oprócz tego były jeszcze różne historie, o których mi opowiadała. 

No okej, ma sobie tego twitter'a i niech jej się dobrze wiedzie. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to ,że jak sie dowiedziała ,że prowadzę bloga to chciała go poczytać. Odmówiłam jej, bo piszę go dla siebie. 
     Gdy zapytałam czy ona nie ma niczego takiego tylko dla siebie jak np. twitter, blog czy coś w tym stylu, to odpowiedziała ,że nie #ok

     Wczoraj gadamy i ja do niej, czemu nie korzysta z twitter'a, ona powiedziała ,że jej się znudziło, a gdy zapytałam czy nie ma nowego itp, to powiedziała "nie" 

THE END
   
      Na podstawie tej krótkiej historii, nabierzmy wniosków.
  • nawet przyjaciółce nie można ufać
  • w sumie nikomu nie można ufać
  • nigdy nie podawaj nazwy swojego prywatnego bloga (jak ten) znajomym 
  • nigdy nie podawaj znajomym swojego twittera
  • zajmij się sobą, a sekrety pisz na blogu xd





Be careful , liars are everywhere
- Katnino ;)

piątek, 10 stycznia 2014

Perfect



Zastanawialiście się kiedyś co to perfekcja? 

Zamknij oczy , weź głęboki wdech i wydech. Rozluźnij się. Wyobraź sobie coś miłego dla słuchu, np. ,że pada deszcz. Poczuj jak krople odbijają się od ziemi i moczą wszystko w ich zasięgu. Albo pomyśl sobie ,że jesteś w lesie. Jest lato. Czujesz ciepłe promienie na całej skórze.. Wokół słychać ptaki , śpiewające własną muzykę. Ostatni pomysł. Wyobraź sobie ,że siedzisz na piasku. Czujesz aż do bólu czyste powietrze. Wdychasz samo zdrowie. W tle słychać szum morza i gdzieniegdzie skrzek mew. To jest perfekcja. 




Spróbujmy z czymś innym...

Kiedy już się rozluźnisz, stwórz w swojej głowie alternatywny ideał. Dziewczyny, chłopaka, kobiety czy mężczyzny. Co widzisz?


     Sęk tkwi w tym ,że nic nie może być idealnie perfekcyjne. Dlaczego ? Bo ludzie popełniają błędy. Jestem pewna ,że większość nastolatek marzy o idealnym pocałunku, seksie czy chłopaku. 
      Chłopak zaś o idealnej dziewczynie, która będzie fanką grania na Xbox'sie , która będzie spełniała każdą jego zachciankę. 


TAKIE COŚ TO FIKCJA..
To smutne, ale trzeba być realistą. 
Co ja pieprze,
sama pragnę perfekcyjności. 
Szczupłej sylwetki, fajnego tyłka.
Długich, brązowych idealnie prostych i lśniących włosów.
Pięknej , bez trądzikowej twarzy...
Wyższego ode mnie chłopaka, 
korzystania z każdej chwili.
Cieszenia się z małych rzeczy i 
idealnego zdjęcia z dmuchanego dmuchawca ;) 


Nawet jeśli nie spełniamy swoich podświadomych ideałów, wierzmy ,że może kiedyś nam się uda. 
Pieprzenie małolaty , wiem
Czasami się rozklejam.
Za często wstaje słońce i wraca szara rzeczywistość.
Po prostu żyjmy chwilą, rozsądnie ,ale spontanicznie.

Niech nie kończy się na postanowieniach. 
Potrafisz.

Schudnąć
Zmienić się
Przestać z nałogiem
Wywalczyć o swoje
Zdobyć szacunek
Być piękną
Być przystojnym 
Być perfekcyjna/y

Nie ważne kim jesteś, skąd pochodzić. Mnie to nie obchodzi, ciebie powinno. ;)

Zamknij oczy, rozluźnij się ... uwierz. 

Na koniec parę moich ideałów i perfekcji ;3













Much better,  
Love, Katnino ♥ 

środa, 8 stycznia 2014

PRICK and Sad ;/

Cześć.



     Nie wiem czy da się zauważyć , czy nie, ale mam poooodły humor. Nie przez jebanego chłopaka, czy przyjaciół. PRZEZ RODZICÓW..

    Ja już naprawdę nie wyrabiam... W grudniu sie podarli, ale za chwile pogodzili i nie było cyrków. A teraz znowu i tym razem nie zapowiada się dobrze.... 
     Nawet nie wiem o co poszło, mama sie wkurwiła na tate o jakiś banał i wszystko ruszyło. Przestała się do niego odzywać, nawet patrzeć...
    W końcu przestała się odzywać nawet do mnie -.- A JA KURWA NAWET NIE WIEM DLACZEGO. Była niedziela i gadałam normalnie z mama, potem poszłam sie uczyć, mama zasnęła , a brat z tatem gdzieś tam pojechali na łyżwy itp. No to obudziła się i ja do niej ,że chce żeby mi buty zamówiła bo obiecała to ta naskoczyła na mnie i pow, że nie ma ochoty na nic OK
    Następnego ranka już sie do mnie nie odezwała.

    Nasza relacja wygląda tak " -cześć - no hej" albo "-wykąpałaś sie? - no - to ok" No KURWA JA SIE PYTAM CZEMU? a do brata normalnie...

     Wczoraj zdjęła wszystkie pierścionki. W S Z Y S T K I E od taty -.- Teraz walają się pod ich łóżkiem.

     Ja kurwa nie wiem o co chodzi... Ale wszystko wskazuje na rozwód -.-

Oni wgl jak nastolatkowie, rozwiązują problemy przez telefon. Mama pisze do taty " Zmarnowałeś szanse" " Nas już nie ma" #jprdl
CO TO KURWA JEST?!
   
     Sam tato nawet nie wie. No ok, było tak, że w nocy nie wracał bo robił fuchy ,żeby mieć dodatkowy hajs, a ona sama była, albo ,że nie zajmował się nami tak jak ona by chciała... Ale to da się wyjaśnić. 

Tato sie stara. Już rezygnuje ze wszystkiego. Z fuch z dodatkowej roboty... Ale to nie tylko do niego tak...
    Jest taka sytuacja.. Moja mama wraca z pracy (pielęgniarka) no po 12 h (od 7-19) z zakupami, dzwoni do mnie ,żebym psa związała i otworzyła jej brame. Ok ubrałam sie i jej pomogłam. Wyjmuje zakupy , a ta ,że nie ma jej nikt pomóc, sama musi zakupy robić i wąty swoje pokazuje. PRZEPRASZAM BARDZO, ALE CO JA MAM O 19 IŚĆ NA AUTOBUS, DOJECHAĆ DO CIEBIE DO PRACY I RAZEM Z TOBĄ NA TE ZAKUPY JECHAĆ, CZY MOŻE OD RAZU O 7 Z TOBĄ JECHAĆ COOOO ?!

       Dzisiaj pękłam. Tato nie wie co robić, to ze mną gada. I dzisiaj jedziemy samochodem na korki i ten opowiada ,że robi wszystko co może i w pewnym momencie zaczął płakać. JA PIERDOLE myślałam ,że tam umre tak mi go było szkoda ;/ I nie wiedziałam co zrobić, chciałam zostać i go pocieszyć, ale musiałam iść na korki... Tak strasznie mi go było szkoda ;C Tylko wyszłam z auta i tato odjechał to siedziałam pod blokiem z 10 minut i płakałam. 

     Najśmieszniejsze jest to ,że moja koleżanka miała w tamtym roku podobną sytuację. Tylko ,że jej mama zdradziła jej tatę z innym i wybrała tamtego. I jak opowiadałam o tym mamie to ona "jak można być takim człowiekiem" i " ci ludzie nie myślą o swoich dzieciach i jak bardzo ich to krzywdzi"  A TERAZ PATRZ ,ŻE ROBICIE KURWA TO SAMO. 
     Bo szczerze to nie mam ochoty nawet żyć... W tamtym roku miałam depresje przez chłopaka, ale to nawet w 10 % nie było takie uczucie jak teraz. Bo ja po chuja nawet nie wiem co ona ma do mnie. ;/ 

     W każdym bądź razie mam zamiar to z nią wyjaśnić, i szczerze to wolałabym już żeby wzięli ten jebany rozwód niż ciągle się na mnie wyżywali. 

    A jeśli tylko któreś będzie miało kogoś innego to PRZYSIĘGAM Z GÓRY ,ŻE NIE BĘDĘ Z TYM RODZICEM I JEGO "PARTNEREM" MIESZKAĆ. A jak oboje będą mieli to pójdę do domu opieki ,bo nie będę z żadnym mieszkać. 

Jest mi naprawdę ciężko , a widać ,że oni mają to w dupie #OK TEŻ BĘDĘ MIAŁA ;))))))))))))))))))))))))))))))))))) 

wtorek, 31 grudnia 2013

New year

   KLIK 

To jak... kończymy 2013 !

      Dzisiaj jest mi jakoś nie szczególnie do śmiechu. Co świętujemy?
Sylwestra, potem nowy rok.. Tak, ale każdy gdzieś jest ,a ja siedzę w domu i piszę na blogu ;)))

     Miałam na samym początku spędzić sylwestra u Bartka z Edytą i Olą, ale plany się zmieniły , gdy to jednak miało być i Olki. 

     Nie zdziwiłam się ,że ona mnie nie zaprosiła. Nie przepada za mną , a nawet mogę stwierdzić, że mnie nie lubi.. Sama mi to powiedziała, gdy spytałam ją o jej "pamiętnik" i czy w nim jestem, odpowiedziała "Nie jesteś dla mnie nikim ważnym to po co mam o tobie pisać?" AUĆ xd
     Ale gdyby mi na każdym "zależało" to zastanawiam się kim bym była. 

Przykrość jest, albo nie?

    Zostałam sama na sylwestra, który spędzę w domu, wylegując się na kanapie i słuchając narzekań rodziców, lub będziemy razem oglądać jakiś film. Nie ,że to coś złego, ale wolałabym się bardziej "bawić". #okok

   Przyzwyczaiłam się już do moich znajomych. Są chamscy, wyśmiewają się ze wszystkiego, dziecinni i nie patrzą na uczucia innych. Każde z nich jednak zawsze umie pouczać mnie. Kiedy ja taka jestem, nikomu to nie pasuje. Wszyscy się czepiają i ja jestem ta zła. #NICE 
     Dlatego zdecydowałam się nie jechać na wycieczkę klasową. Nie, żebym nie chciała , czy coś ,że dręczą , bo chciałam jechać. Nie byłoby pewnie źle, ale 
  • po 1. Na ten moment , na wycieczkę "jedziemy" w dniu , gdy JA wracam z wycieczki z Londynu i Paryża. 
  • po 2. Nawet gdybym miała pojechać to musiałabym dorzucić do "funduszy" (1 wycieczka to ok 2tyś, 2 ok 500 zł) , a wolę sobie kupić nowe vans'y.
  • po 3. byłam raz już na wycieczce i jakoś była średnia, a w Krakowie byłam już dużo razy, to nie przegapię niczego konkretnego ;) 
Wracając ,

     Wyszło właśnie tak chamsko ,że zostaje w domu i czuje się nijako. Może to przez to ,że mam miesiączkę, albo przez znajomych.. nie wiem, ale zrobiłyśmy z mamą pyszne przekąski i to chyba będzie najlepsza część tego wieczoru.. 
Oczywiście po za PICCOLO ;D


   W sumie ,może nie będzie aż tak źle .. i tak pewnie po północy zostanę sama bo reszta pójdzie spać i będę oglądać dalsze odcinki Pamiętników Wampirów ;)


     Hahahha ostatnia sprawa. Byłam wczoraj na lodowisku i wiecie kogo spotkałam? ANKE! Tak tą , której rodzice NIE POZWOLILI iść do miasta , bo NIE MIAŁ KTO jej zawieść;) Ale miło co? Jak to się mówi, KARMA TO SUKA (moje największe i najprawdziwsze motto życiowe)  ;D Oczywiście nie wspominałam głębiej tego ,że po prostu nie chciało jej się jej wychodzić z domu, albo wychodzić ZE MNĄ. 
     W każdym bądź razie.. Coraz bardziej błagam wszechświat o to ,by już były wakacje, a potem NOWA SZKOŁA. Tak bardzo już jego chcę <3



Hahahaha , no pisząca już tu od jakiegoś czasu dziewczyna, która nie może pisać tego co myśli na twitterze ,bo jest obserwowana i krytykowana...
Miłego Sylwestra
Katnino ;)
   

niedziela, 29 grudnia 2013

Loser

     Nie , nic mi nie jest , ktoś mi tylko włożył palec do oka i dlatego łzawi ;))

Znane?

      Przeżyłam ostatnio sporo dram. 
Od kiedy napisałam na twitterze (moim dawnym azylu) o oczach Patrycji, (Swoją drogą wyjaśniłyśmy już sobie wszystko) kończąc na milionie ludzi piszących do mnie jak chamsko postąpiłam. 

      Teraz wszystko wraca do normy, beka z Bartkiem , norma z Edytą, wąty Anki ... Ta znowu jest na mnie obrażona, chociaż bardziej ja powinnam być zraniona.. Zaprosiłam Ankę do siebie na sylwestra, to powiedziała ,że będzie u cioci lub będzie oglądać horrory. Potem zaczęła kręcić, aż kazałam jej wyznać o co chodzi. Cytuję : "Nie obraź się , ale nie chcę do ciebie przyjeżdżać. Chcę sylwestra spędzić sama"  AUĆ xd
     A potem zaczęłyśmy pisać o moim blogu i chciała linka. 
Ale prawda jest taka, że nie chcę ,żeby ktokolwiek go czytał. Założyłam go specjalnie po to ,żeby pisać tu o wszystkim co myślę, a nie żeby wszyscy znajomi go czytali. Znowu. 
      Ale jestem twoją przyjaciółką! Mi mogłabyś podać! Hahaha, tak żebyś mogła czytać wpis o tobie ;) Nie dziękuję ;D 

      Czasami czuję się jak "luzerka" . Idę korytarzem i czuję ,że każdy ma ochotę mnie skopać. Nie jest tak do końca. Większość nie ma pewnie takich myśli, ale tak się czuję. Nie jestem przecież jakąś ofiarą czy coś w tym stylu. Ale każdy ma gorsze dni ...

     Poprzednie zdarzenia dały mi do myślenia. 
Po co mam się wtrącać w czyjeś życie? - Przecież to irytuje.
Dlaczego mam dawać komuś rady , skoro nikt mi nie umie pomóc? - Olać

     Będę zaczynać od nowa. W sumie w małym stopniu, ale zawsze to coś.
Nowy dom, szkoła, nawet telefon...

     Aktualnie jestem sama z planami (żadnymi) na sylwestra. Miałam iść do Bartka, ale okazało się ,że jest u Oli i ona mnie mnie zaprosiła. AUĆ x2
Jakoś się dziwie, ona nie za bardzo mnie lubi. No i ten , luzerstwo co XD


Anyway. Byłam dzisiaj na lodowisku było full ludzi. Nie dało się w ogóle jeździć. Wszędzie ludzie i zero luzu. Jutro idę o 12 i mam nadzieję ,że nikogo nie będzie. Oczywiście poza moim braciakiem i jego wkurzającymi kolegami z którymi zgodziłam się pójść jako "opiekunka" . #Lol dzięki mamo.
    Oczywiście żadne z moich znajomych nie może i będę sama z dzieciakami #yaaaaaayy

     Może gdybym wymyśliła sobie przyjaciół hahahah było by raźniej. 


Zawsze pozytywna
- Katnino ;)

sobota, 28 grudnia 2013

Hiding

     Próbowałam.
Nawet zmieniłam nazwę na twitterze, sądząc ,że mnie nie znajdą.
I co?
Znaleźli mnie.
 Kurcze jestem idiotką.

Chciałam się wyrwać, a wyszło tak ,że jeszcze tego samego dnia odnalazły mnie osoby , których nie chciałam mieć w znajomych -.-

Chyba wpadłam w coś, z czego nie jest mi pisane się wydostać.
Może powinnam bardziej wierzyć w siebie?
Co jeśli to  wszystko tkwi w mojej głowie.?
Może moje życie wyglądało by lepiej, gdybym ja była inna. 
Jestem inna.
Inaczej ;/

Wkurzają mnie już teksty typu " chciałabym wrócić do czasów , kiedy byłam dzieckiem i wszystko było łatwe" 
Nie, nie było.
Przypomnij sobie czasy , kiedy byłaś/łeś dzieciakiem. 
Ja pamiętam ,że nie miałam łatwo. Urodził się młodszy brat i miałam okres zazdrości. Potem była szkoła i jakoś nigdy nie byłam akceptowana -.-
Nie, moje dzieciństwo nie było jakoś proste. 
Mimo ,że nie musiałam to dorosłam troche za szybko niż powinnam.

Wiecie jaka jestem? 
Jestem typem człowieka, który żyje twitterem. Pochłania się w tym i buduje własną rzeczywistość. 
Ale rzeczywistość jest tu.
Jestem dziewczyną , która czyta tonę wymyślonych opowiadań , wierzy w historię, które nigdy się nie wydarzyły i chce ,żeby ją taki los spotkał. Ale to nie jest prawdziwe życie. 

W prawdziwym życiu istnieje PRAWDZIWA miłość, w którą tak usilnie staram się nie wierzyć. 
Tu jest o wiele mniej dobroci i życzliwości niż mi się wydaje, ale gdy głębiej poszukam to się odnajduje. 

Zrozumiałam co mnie ogranicza. Żyję w innej otchłani.
Zatracam się za bardzo w boysbandach, żyję nie realnie.. Moją odskocznią jest fikcja, z którą dzisiaj kończę. Będzie trudno ,ale jeśli mam zacząć żyć to tak będzie najlepiej. Zamiast czytać tych bzdur będę czytała książki , to chyba lepsze wyjście. Zamiast zatracać się w to, będę się więcej uczyć.

Chyba chciałam dojść do mojej niezależności złą drogą.
Wierzyłam w to ,co czytam i mózg mi zmiękł.

Chcę miłości , muszę zacząć ją dostrzegać.
Chcę być kimś , muszę się do tego przyłożyć.
Chcę schudnąć, muszę przestać tyle jeść. 



Ponownie już dzisiaj, no cóż ja ;)

Freak

       Ostatnio dużo się zdarzyło i nie powiem ,że mi się to podoba..
                                 Znowu wszystko jest nie tak.





Good me - X Wrong

Bad me - X Wrong

      Przestałam się już nawet przejmować tym, dopóki nie zaczęli mnie "prześladować". Pamięta ktoś wpis o Patrycji czarnych oczkach? Hah, wesoło było.
      Gdy moi znajomi znaleźli mnie na twitterze, moim azylu było ok. Pisałam co chciałam i wszystko mieli w dupie, albo nie komentowali. Aż w końcu zaczęli. 
Cały świąt obraził się na mnie za to ,że napisałam ,że ona WYGLĄDA jak dziwka. #okok 
     PRZEPRASZAM ,ŻE MÓWIĘ PRAWDĘ I JESTEM SOBĄ.

Czy nie do tego wszyscy dążycie? Po co są te inspirujące piosenki "Bądź sobą" , albo rady " mów prawdę, kłamstwo ma krótkie nogi" , skoro każdy ma potem żale do mnie ,że mówię to co myślę. 
    I nagle każdy pisze "jak chamsko postąpiłaś" , "jakie to żałosne" , doradzając i NIC nie wiedząc. Zrobiłam to co zrobiłam i nie żałuję.

      Ale każda mała dziewczynka słyszy od mamy słowa "trzeba dobrze postąpić"., nie świadoma jeszcze żadnego zła. Nie mówię o Bożych mądrościach "nadstaw drugi policzek" . TAK NIE MOŻNA, trzeba walczyć. 
       Jednak za dużo wojn przeprowadziłam już w moim krótkim życiu, żeby zacząć jeszcze tą i przegrać ją. 

     Chciałam podejść do Patrycji i powiedzieć jej jak bardzo ją nienawidzę za to co mi zrobiła. Za to ,że mnie opuściła i już dawno przestała wspierać. Miałam zamiar nawrzucać jej ,że wygląda jak clown i niech zrobi coś z tą kiczowatością. Taki miałam zamiar, ale .. Po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że nie warto. 

      Ryzykuję swoją osobą. A naprawdę nie pragnę by gadali o mnie za plecami " dziwadło, które nawrzucało koleżance i zrobiło z siebie pośmiewisko". 
     Mimo ,że ucierpi na tym moja wielka duma ( odziedziczona po mamusi) , przeproszę ją. 



     Ok, wiem ,że wrzucanie na kogoś w internecie to "kozactwo przed ekranem" i sama bym się wkurzyła, gdyby ktoś tak o mnie powiedział, ale swoją drogą tego nikt nigdy nie powinien przeczytać. 

    Twitter od kilku lat był moim bezpiecznym miejscem. Gdzie zawsze mówiłam to ,co myślę i nikomu to nie przeszkadzało. Gdybym wcześniej pozbyła się ich ze znajomych , nie było by dramy. 

      Krzyśka też przeproszę. Mimo ,że go naprawdę nie lubię, przynajmniej będę udawać i nie będzie spiny. 

Ale mam wesołą radę dla każdego z was (tak nadal mam świadomość ,że tego nikt nie czyta) 

   Bycie sobą jest przereklamowane. 
Nie słuchaj rad nikogo , kto mówi "bądź sobą , mów to , co sądzisz"
bo wiesz co?
Zawsze będzie ktoś komu się nie będziesz podobać.
Jesteś miła/miły to każdy ma cie głęboko ,
śmieją się , są chamscy...
A kiedy też jesteś chamska/ski , to każdy nagle jest tym dobrym
i prawi ci ŻALE za to kim jesteś.

Po prostu wykreuj się na kogoś kim chcesz być,
podpasuj się znajomym, ale sobie też
i
PRZETRWAJ TO PIEPRZONE ŻYCIE.



Moim problemem jest przejmowanie się zdaniem innych..
Ok, już nie tak bardzo jak kiedyś, ale nadal. 

  • Jestem otyła, to nie podejdę do niego, a co jeśli mnie wyśmieje i nazwie grubasem.?!

  • Biją go, ale się nie odezwę, bo jeszcze mnie też będą wyzywać, albo wyśmiewać.
  • Nie zaśpiewam/zatańczę/zagram na tle szkoły bo mnie wyśmieją.
  • Nie ubiorę tego, bo uznają ,że jestem gruba
Teraz mówię sobie , ja bym powiedziała " I don't care"
 ale tu tkwi mój problem. Za bardzo liczę się ze słowami innych. Staram się naprawę, ale wiecie co ? Im bardziej staram się tak robić, tym bardziej oni sie do mnie przypieprzają. I koło się zatacza ;) 

Cieszę się tylko ,że nie dostałam listu od własnej matki , w którym mówi o mnie i moich wadach, jak o jakimś śmieciu. Prawda boli, a bycie nastolatką... hmm czasami naprawdę chciałabym umrzeć i skończyć z tą operą mydlaną. Przecież mogłabym zacząć palić, pić, ćpać, ciąć się i wejść w złe towarzystwo, lub po prostu się zabić.
     Ale potem sobie myślę, "Jakim byłabym człowiekiem, gdybym przestała walczyć.? Co by było gdybym się poddała.? Czy ktoś by tęsknił? Pomógłby mi ktoś?"
NIE
I wtedy znowu walczę, by móc zobaczyć piękno tego poniekąd okrutnego świata. :)




      Z nadzieją na lepsze jutro 
- Katnino :)